Ile razy zdarza nam się narzekać na współczesną medycynę? Że zapatrzona na zyski… że człowiek się nie liczy… Że chodzi nie o zdrowie pacjenta a o zysk form farmaceutycznych… Nie będę ty się zastanawiał nad tym ile w tych oskarżeniach prawdy a ile jedynie emocji… Ja chce dziś pochylić się nad niebieskim lekarzem… Pan Bóg zastał człowieka w raju, który był śmiertelnie chory! Chory na grzech… I Pan Bóg znowu stanął na wysokości zadania jako ten, który jest za człowieka odpowiedzialny! Najpierw przygotowywał kurację, po to by ją wypróbować najpierw na sobie a potem dać wszystkim chorym.
Spójrzmy jednak najpierw na Izraelitów! Bóg zastosował tajemniczy sposób terapii ukąszonych przez jadowite węże. Polecił Mojżeszowi umieścić na wysokim palu węża miedzianego. Zapewnił, że każdy ukąszony, o ile spojrzy na ten wizerunek, zostanie uleczony.
Czy ten obraz się nam jakoś nie kojarzy? Na drzewie wąż… Cóż… Choroba, na którą zapadli ci Izraelscy pielgrzymi to była grzechem spowodowana… I dlatego Pan wypróbował na nich to lekarstwo, które się stało później naszym udziałem.
Na drewnianym krzyżu kazał umieścić węża… I nie… Nie chodzi tu o laskę mitologicznego Eskulapa… Tu chodzi o Chrystusa, który również zostanie umieszczony na krzyżu i przyniesie zbawienie tym, którzy w Niego uwierzą.
Ten tajemniczy sposób ratowania od śmierci ukąszonych ludzi był lekcją wiary. Medycyna nie zna takich metod leczenia. Bóg zna i stosuje na dużą skalę. Wiara bowiem jest warunkiem życia.
Zdumiewa to, że właśnie do tej metody leczenia nawiązuje Jezus w rozmowie z Nikodemem, uczonym w Prawie. Powołał się na wywyższonego na pustyni węża, by podać mu klucz do zrozumienia wydarzenia, w jakim przyjdzie mu uczestniczyć. Nikodem stanie pod krzyżem Jezusa i wówczas zrozumie, co Mistrz z Nazaretu powiedział mu wiele miesięcy wcześniej.
Nikodem był Izraelitą najlepiej przygotowanym do odkrycia sensu Kalwarii. Stał pod krzyżem i uczestniczył w zdejmowaniu ciała Chrystusa z tego drzewa hańby. Wierzył w Syna Człowieczego i Jego dzieło zbawienia, mimo że wtedy było najtrudniej w Niego uwierzyć. Chrystus był znieważony, upokorzony, zniszczony, pokonany, przeklęty. A Nikodem wierzył w sposób bezdyskusyjny. Prawdopodobnie tej łaski wiary, dzięki jego wyjaśnieniom, doświadczył również jego przyjaciel Józef z Arymatei, który wiedząc, że uczestniczy w wielkich tajemnicach zbawienia, śmiało poszedł do Piłata i poprosił o ciało Jezusa.
Trzeba nam tę lekcję rozłożoną w czasie przeżyć we własnym sercu. Lekcję z pustyni, gdzie miedziany wąż ratował od śmierci Izraelitów. Lekcję z Golgoty, gdzie Chrystus wiszący na krzyżu ratował od śmierci nawróconego łotra, setnika, Nikodema i kilku innych. Lekcję, w której uczestniczymy, widząc biały chleb w rękach kapłana, wizerunek Chrystusowego krzyża czy ikonę. Spojrzenie wiary sięga w niebo. Kto nie umie tak patrzeć, jest duchowym ślepcem. Doskonalenie wiary to doskonalenie spojrzenia!
Sanktuaria świata są oparte na owej wymianie spojrzeń Chrystusa lub Jego Matki obecnych w obrazach czy rzeźbach. Ta wymiana spojrzeń jest ważnym elementem kultu obrazu Jezusa Miłosiernego. Wielki Post to czas doskonalenia owego spojrzenia z wiarą na Chrystusowy krzyż, czas Wielkanocy będzie doskonalił nasze spojrzenie z wiarą na obraz Zmartwychwstałego.
Sztuka patrzenia z wiarą na krzyż Jezusa jest warunkiem naszego życia wiecznego.
A przecież już niedługo, w Wielki Piątek kałan wniesie tu uroczyście Krzyż Chrystusowy. Ten sam z którym pielgrzymuje po naszej Ojczyźnie Ksiądz Prymas Adam…
I będzie proklamował: „Ecce Lignum Crucis in quo salus mundi pependit” … Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata…
Salus mundi… Zbawienie…. Ale salus oznacza również uzdrowienie… Drzewo na którym zawisło uzdrowienie…
Tak jak to nam powie prorok Izajasz: „w Jego ranach jest nasze uzdrowienie”!
I spójrzmy na ten krzyż z wiarą! Tak jak Izraelici, jak Matka Boża Maryja, Jan, Magdalena, Nikodem, Łotr Dyzma i inni.
Bo ten krzyż sprawi, że chociaż nasze ciało, tak jak ciało Pana Jezusa umrze – to jednak dzięki wierze w Niego – tak jak On powstanie do życia!
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
Tak, Panie… ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, który miał przyjść na świat!
Dodaj komentarz