IV NIEDZIELA WIELKEIGO POSTU

Ile razy zdarza nam się narzekać na współczesną medycynę? Że zapatrzona na zyski… że człowiek się nie liczy… Że chodzi nie o zdrowie pacjenta a o zysk form farmaceutycznych… Nie będę ty się zastanawiał nad tym ile w tych oskarżeniach prawdy a ile jedynie emocji… Ja chce dziś pochylić się nad niebieskim lekarzem… Pan Bóg zastał człowieka w raju, który był śmiertelnie chory! Chory na grzech… I Pan Bóg znowu stanął na wysokości zadania jako ten, który jest za człowieka odpowiedzialny! Najpierw przygotowywał kurację, po to by ją wypróbować najpierw na sobie a potem dać wszystkim chorym.

Spójrzmy jednak najpierw na Izraelitów! Bóg zastosował tajemniczy sposób terapii ukąszonych przez jadowite węże. Polecił Mojżeszowi umieścić na wysokim palu węża miedzianego. Zapewnił, że każdy ukąszony, o ile spojrzy na ten wizerunek, zostanie uleczony.

Czy ten obraz się nam jakoś nie kojarzy? Na drzewie wąż… Cóż… Choroba, na którą zapadli ci Izraelscy pielgrzymi to była grzechem spowodowana… I dlatego Pan wypróbował na nich to lekarstwo, które się stało później naszym udziałem.

Na drewnianym krzyżu kazał umieścić węża… I nie… Nie chodzi tu o laskę mitologicznego Eskulapa… Tu chodzi o Chrystusa, który również zostanie umieszczony na krzyżu i przyniesie zbawienie tym, którzy w Niego uwierzą.

 

Ten tajemniczy sposób ratowania od śmierci ukąszonych ludzi był lekcją wiary. Medycyna nie zna takich metod leczenia. Bóg zna i stosuje na dużą skalę. Wiara bowiem jest warunkiem życia.

 

Zdumiewa to, że właśnie do tej metody leczenia nawiązuje Jezus w rozmowie z Nikodemem, uczonym w Prawie. Powołał się na wywyższonego na pustyni węża, by podać mu klucz do zrozumienia wydarzenia, w jakim przyjdzie mu uczestniczyć. Nikodem stanie pod krzyżem Jezusa i wówczas zrozumie, co Mistrz z Nazaretu powiedział mu wiele miesięcy wcześniej.

 

Nikodem był Izraelitą najlepiej przygotowanym do odkrycia sensu Kalwarii. Stał pod krzyżem i uczestniczył w zdejmowaniu ciała Chrystusa z tego drzewa hańby. Wierzył w Syna Człowieczego i Jego dzieło zbawienia, mimo że wtedy było najtrudniej w Niego uwierzyć. Chrystus był znieważony, upokorzony, zniszczony, pokonany, przeklęty. A Nikodem wierzył w sposób bezdyskusyjny. Prawdopodobnie tej łaski wiary, dzięki jego wyjaśnieniom, doświadczył również jego przyjaciel Józef z Arymatei, który wiedząc, że uczestniczy w wielkich tajemnicach zbawienia, śmiało poszedł do Piłata i poprosił o ciało Jezusa.

 

Trzeba nam tę lekcję rozłożoną w czasie przeżyć we własnym sercu. Lekcję z pustyni, gdzie miedziany wąż ratował od śmierci Izraelitów. Lekcję z Golgoty, gdzie Chrystus wiszący na krzyżu ratował od śmierci nawróconego łotra, setnika, Nikodema i kilku innych. Lekcję, w której uczestniczymy, widząc biały chleb w rękach kapłana, wizerunek Chrystusowego krzyża czy ikonę. Spojrzenie wiary sięga w niebo. Kto nie umie tak patrzeć, jest duchowym ślepcem. Doskonalenie wiary to doskonalenie spojrzenia!

 

Sanktuaria świata są oparte na owej wymianie spojrzeń Chrystusa lub Jego Matki obecnych w obrazach czy rzeźbach. Ta wymiana spojrzeń jest ważnym elementem kultu obrazu Jezusa Miłosiernego. Wielki Post to czas doskonalenia owego spojrzenia z wiarą na Chrystusowy krzyż, czas Wielkanocy będzie doskonalił nasze spojrzenie z wiarą na obraz Zmartwychwstałego.

 

Sztuka patrzenia z wiarą na krzyż Jezusa jest warunkiem naszego życia wiecznego.

A przecież już niedługo, w Wielki Piątek kałan wniesie tu uroczyście Krzyż Chrystusowy. Ten sam z którym pielgrzymuje po naszej Ojczyźnie Ksiądz Prymas Adam…

I będzie proklamował: „Ecce Lignum Crucis in quo salus mundi pependit” … Oto drzewo krzyża, na którym zawisło zbawienie świata…

Salus mundi… Zbawienie…. Ale salus oznacza również uzdrowienie… Drzewo na którym zawisło uzdrowienie…

Tak jak to nam powie prorok Izajasz: „w Jego ranach jest nasze uzdrowienie”!

I spójrzmy na ten krzyż z wiarą! Tak jak Izraelici, jak Matka Boża Maryja, Jan, Magdalena, Nikodem, Łotr Dyzma i inni.

Bo ten krzyż sprawi, że chociaż  nasze ciało, tak jak ciało Pana Jezusa umrze – to jednak dzięki wierze w Niego – tak jak On powstanie do życia!

Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego; każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.

Tak, Panie… ja mocno wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, który miał przyjść na świat!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*