Abraham otrzymał od Boga rozkaz złożenia umiłowanego syna w ofierze. Ojciec rozkaz wykonał. Wiedział bowiem, że Bóg ma prawo zażądać od człowieka tego, co dla niego najcenniejsze. Życie syna dla kochającego ojca było tysiące razy cenniejsze niż jego własne. Byłoby mu o wiele łatwiej popełnić samobójstwo, gdyby tego zażądał Bóg, niż zabijać syna.
Bóg wiedział, że wpierw otrzyma od Abrahama ofiarę jego serca. Gdy ona już została złożona, wstrzymał rękę ojca i pochwalił go za ofiarę serca. Syna zaś oddał mu żywego.
To ważna lekcja na górze Moria. Bóg jednoznacznie oświadcza na niej, że nie chce, aby składano mu w ofierze życie innych ludzi. To zostało przez Boga kategorycznie odrzucone. Nie można Bogu składać ofiary z ludzi.
Natomiast jedyną ofiarą miłą Bogu jest ofiara z własnego życia. Na taką ofiarę On czeka. Winna ona być złożona dokładnie według sposobu przez Niego podanego. Ma być oparta na ścisłym posłuszeństwie Bogu. Wypełnianie woli Ojca Niebieskiego staje się sposobem składania ofiary z siebie. W praktyce polega to na ciągłym rezygnowaniu z własnej woli na rzecz woli Boga.
Kto kocha Boga, ten dobrze wie, że On czeka na synowskie oddanie. Prawdziwa religijność nie polega na obrzędach i modlitwach, lecz na spalaniu siebie w wykonywaniu woli Ojca. Dla jednych jest to ofiara matki lub ojca względem dziecka, dla innych ofiara składana w pracy zawodowej, a jeszcze dla innych ofiara składana na łożu boleści. Sposób wypełniania woli Boga jest określony przez Niego w takiej sytuacji, w jakiej człowiek się znajduje.
Syn Boga przybył na ziemię, aby uczyć nas sztuki składania siebie samych w ofierze Bogu. Takie było Jego życie od poczęcia aż do oddania ducha w ręce Ojca na Golgocie.
Czas Wielkiego Postu to głośne wezwanie do sprawdzenia, w jakiej mierze nasze życie jest ofiarą miłą Bogu, do jakiego stopnia pełnimy Jego wolę i zamieniamy kolejne minuty w dzieła, które nam wyznaczył.
Dodaj komentarz