Z objawień Sługi Bożej Marii Waltorty
W owym czasie Maryja rzekła do Jana „ Umarł Jezus i ja też umrę. Ale nie zaznam choroby i konania Jednak umrę. Zresztą wiedz o tym mój synu że jeśli mam jakieś pragnienie, to tylko śmierć. Jest to moje pierwsze i największe pragnienie. Wszystko inne w życiu moim było tylko zgodą mej woli na wolę Bożą. Pragnienie należenia tylko do Boga… Pragnienie zaślubin z Józefem było od Boga. Wolą Bożą było moje dziewicze macierzyństwo. Wszystko w moim życiu było wolą Bożą i moim posłuszeństwem Jemu. Ale pragnienie pójścia do Jezusa, jest całkowicie Moją wolą. Pragnę opuście ziemię, by już być z Nim na zawsze. Jest to moje stałe pragnienie! A teraz czuję, że się to spełni nareszcie. Nie martw się, Janie! Lecz raczej wysłuchaj Mej ostatniej woli. Co do tego ciała po śmierci, niech zostanie w pokoju, nie chcę żadnego balsamowania. (…) Ja jestem [przecież] chrześcijanką i to pierwszą chrześcijanką, bo pierwsza miałam Chrystusa, Jego Ciało i Krew w sobie. Byłam Jego pierwszą uczennicą, Wspólodkupicielką, razem z Nim i wśród was. Nikt z ludzi nie widział Mego ciała, z wyjątkiem ojca Mego i matki, oraz będących przy Moim narodzeniu. (…) Ja się już obmyłam i przybrałam czyste szaty, szaty zaślubin wiecznych … Ale dlaczego płaczesz, Janie?” Jan odpowiedział: „Rozumiem, że Cię stracę, ale jak będę żył bez Ciebie? Serce mi pęka na tę myśl. Czy wytrzymam ten ból?” Na to rzekła Maryja: „Wytrzymasz. Bóg pomoże ci żyć jeszcze długo, jak dopomógł Mnie. Gdyby Mi nie pomógł, to na Golgocie Ja też bym umarła. Pomoże więc i tobie żyć i zapamiętać to, co ci mówiłam dla dobra wszystkich”. Jan pada do stóp Maryi z jeszcze większym płaczem. Matka pochyla się nad nim, kładzie rękę na jego głowie, wstrząsanej płaczem i mówi: „Ależ uspokój się! Byłeś taki mocny pod Krzyżem, choć było to akie okropne! Ty Mnie wtedy podtrzymywałeś! A dzisiaj w ten wieczór sobotni, tak pogodny, wobec Mnie, raduj się”
Dodaj komentarz