Dzisiejsza uroczystość każe się nam pochylić nad tajemnicą Ducha Świętego. W każdą niedzielę wyznajemy w Credo: „Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi”. Jednocześnie uświadamiamy sobie dziś, jak trudno jest mówić o Duchu Świętym. Odwołujemy się do symboli: wichru, ognia i wody, by wyrazić naturę Tego, który jest niewyrażalny – Boga obecnego w nas i w świecie, który oświeca, poucza, inspiruje do działania i dodaje odwagi do dawania świadectwa o Chrystusie.
Dzieje Apostolskie mówią, że apostołowie oczekiwali z ufnością na zapowiedzianego przez Pana Jezusa Ducha Świętego. Gromadzili się w Wieczerniku i trwali na modlitwie. Dzień Pięćdziesiątnicy (w języku hebrajskim Szawuot) był szczególnym świętem dla Żydów. Przybywali oni do Jerozolimy z Palestyny i z różnych stron świata, by dziękować Bogu za urodzaje. Przynosili plony ziemi – snopy zboża, winogrona, daktyle i figi, by ofiarować je Panu. Ludzie ozdabiali domy zielonymi gałązkami. W tym dniu, gdy Jerozolima była pełna pobożnych pielgrzymów z całego świata, Duch Święty zstąpił na apostołów.
Pierwszym znakiem obecności Ducha Świętego był „szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru” (Dz 2,2). Obraz wiatru (hebrajskie ruah) pojawił się w Księdze Rodzaju przy opisie stworzenia świata, gdzie symbolizował obecność Ducha Świętego. Duch Boży (ruah elochim) unosił się nad wodami jako siła porządkująca i ożywiająca cały wszechświat. Dzięki mocy Ducha Świętego światło zostało odłączone od ciemności, a wody od lądów. Światło słońca zapewniało wzrost roślin na ziemi. Gdy Bóg stwarzał człowieka, znowu tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. Duch Święty jest tu ożywicielem. On sprawia, że człowiek odnajduje sens życia i swoje podobieństwo do Stwórcy.
Rzeczywistość działania Ducha Świętego jako tchnienia życia obrazuje pewne opowiadanie. Rolnik posiał pszenicę na polu i zasilił ją nawozami. Był dumny z siebie, bo zboże pięknie wyrosło. Na wysokich łodygach pszenicy pojawiły się piękne kłosy. Gdy słońce mocniej przyświeciło, łan pszenicy zrobił się złocisty. Rolnik stanął z kosą i zaczął żniwo. Był jednak zdziwiony, gdy zobaczył, że skoszone źdźbła nie padają równo na ściernisko. Wybrał kilka najpiękniejszych kłosów i nerwowo roztarł je w rękach. Dmuchnął, a na dłoni było tylko kilka ziaren. Kłosy pszenicy na jego polu były puste. Rolnik uświadomił sobie, że w czasie kwitnienia pszenicy zabrakło wiatru, który powoduje zapylenie kwiatów i powstanie ziarna.
Działanie Ducha Świętego jest delikatne jak łagodny powiew, który sprawia, że w kwiatach zawiązuje się ziarno. Duch Święty jest jak wiatr, który na morzu porusza okręty. Przez natchnienia popycha nas do dobrego działania.
W czasie zesłania Ducha Świętego apostołowie zobaczyli „języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden” (Dz 2,3). Ogień, podobnie jak wiatr czy tchnienie, był symbolem Ducha Świętego w Starym Testamencie. Zwykle towarzyszył objawianiu się Boga, podkreślając Jego wielkość i moc. Stwórca objawił się w znaku ognia Mojżeszowi, gdy wszedł on na Synaj. Mojżesz widział krzew ognia, który cały czas płonął, lecz się nie spalał. Wpadł w przerażenie, zdjął sandały, bo ziemia, na której stał, była święta (por. Wj 3,2-6). Jednocześnie moc ognia udzieliła się Mojżeszowi i poznał Boga, a jego twarz promieniowała światłem.
Bóg objawił się Izraelitom, gdy uciekali z Egiptu, jako słup ognia, który wskazywał im drogę i jednocześnie osłaniał ich przed pościgiem (por. Wj 13,21). Ogień również spala to, co złe. Niszczy grzech i oczyszcza ziemię z zepsucia. Jako rozżarzone węgle dotknął ust proroka Izajasza, aby go oczyścić i przygotować do misji głoszenia słowa Bożego (Iz 6,6). Ogień daje ciepło, ogrzewa dom i służy do obrony przed ciemnościami.
Momentu dotknięcia mocą ognia Ducha Świętego doświadczył św. brat Albert Chmielowski, gdy jako artysta wstąpił do jezuitów, by służyć Bogu. W czasie rekolekcji Duch Święty dotknął go swoją mocą, odsłaniając przed nim jego słabości i brudy. Brat Albert pogrążył się w całkowitej ciemności, ale ogień Bożej mocy, który go wewnętrznie przepalał, niszczył i oczyszczał, w końcu stał się dla niego światłem. Ukazał przyszłemu świętemu drogę służenia najuboższym i dał mu siłę tak wielką, że już się nie cofnął przed trudnościami.
W czasie zesłania Ducha Świętego języki ognia są znakiem miłości Ducha Świętego, który jest światłem, oczyszcza i przemienia serce człowieka oraz napełnia go Bożą mądrością i mocą.
Duch Święty dał apostołom odwagę głoszenia słowa Bożego. Piotr wystąpił jako pierwszy. Wszyscy obecni przed Wieczernikiem rozumieli jego przemówienie.
Duch Święty, który staje się obecny w obrazie wichru i ognistych języków zapowiada nową erę w dziejach świata. Jak w czasie stworzenia Duch Boży unosił się nad wodami, tak w dzień zesłania Ducha Świętego rodzi się Kościół, w którym każdy człowiek doświadcza bliskości Boga.
Szczególnym darem Ducha Świętego zapowiedzianym przez Pana Jezusa jest moc odpuszczania grzechów: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,23). Każdy grzech jest symbolem umierania, które ostatecznie prowadzi do śmierci. W nałogach, jak pijaństwo, narkomania, uzależnienie od pornografii, śmierć jest nieuchronna i prawie natychmiastowa. Duch Święty obecny w sakramencie pokuty przez odpuszczenie grzechów jest nowym tchnieniem życia. Przywraca je, ukazując możliwość nawrócenia, przemiany.
Moc Ducha Świętego objawia się w zdolności wyznania, że Pan Jezus jest jedynym Zbawicielem: „Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»” (1 Kor 12,3). Ta moc szczególnie objawia się w życiu męczenników, którzy jak św. Maksymilian Kolbe mają odwagę wyznawać Chrystusa, ryzykując swoim życiem. Maksymilian odważnie poszedł do bunkra głodowego za Franciszka Gajowniczka. W ciągu dwóch tygodni, które tam spędził, okazał niezwykły hart ducha. Śpiewał pieśni, którymi zapalał odwagę u współwięźniów.
Moc świadczenia o Panu Jezusie otrzymuje każdy chrześcijanin otwarty na działanie Ducha Świętego, by być świadkiem miłości Bożej w domu, rodzinie, szkole i pracy.
Duch Święty na różne sposoby objawia się w naszym życiu. Jest ogniem przepalającym i niszczącym brud grzechu. Hartuje chrześcijanina wewnętrznie. Staje się światłem i ciepłem. Jest jak tchnienie wiatru popychające do czynienia dobra. Podsuwa dobre myśli i pomaga wielbić Boga w codziennym życiu. Przeżyjmy więc dobrze dzisiejszą uroczystość, otwierając nasze serca na Jego działanie.
Dodaj komentarz