IV NIEDZIELA WIELKANOCNA

Siostry i Bracia!

 

Słyszeliśmy dzisiaj Pierwszego Papieża, św. Piotra, który tak jak niegdyś swoich ziomków, zachęca nas dziś do nawrócenia i ratowania się. A w drugim czytaniu ten sam Papież podkreśla, że trzeba nam żyć dla sprawiedliwości – dla naszego Pasterza, który odkupił nas swoją krwią.

 

I to jest dzisiaj dla nas, wierzących w Chrystusa bardzo ważne! Potępiać swoje grzechy i ciągle nawracać się do Pana. Owszem! Pośród morza fałszywych proroków, którzy próbują nas ukraść Owczarni Pana. Zarzucają nam oni, niby to kierując się troską, wszystko zło tego świata – widząc je w Świętym  Kościele. A rzeczywiście są to wilki w owczej skórze! I często widzą jedynie swoje zło w nas. Wytykając Kościołowi swoje i tego świata grzechy. I owszem! Nawet wspólnota Apostolska choć liczyła zaledwie Dwunastu, nie ustrzegła się „syna zatracenia”. Grzesznika, cudzołożnika, świętokradcy i zdrajcy – jak to, przez choćby Sługę Bożą Marię Valtortę, jest postrzegany Judasz! Tak i dziś zdarzają się w Kościele Świętym tacy. Pewnie i dziś jest ich 1 na 12. Stanowią oni ranę i są powodem bólu całej Wspólnoty. Ale nie są oni w większości!

 

Są jeszcze inne wilki, które próbują z całej siły odrywać nas od Chrystusa. To ci, którzy zaglądając w kosmos czynią to tylko z jednego powodu: by móc potem stwierdzić, że Boga tam nie znaleźli! Oni pod przykrywką badań pseudonaukowych promują obrany przez siebie paradygmat: Bóg nie istnieje!

 

I tak stajemy my. Owce Chrystusowe! Z jednej strony smagane odstępstwem ze strony tych, którzy mają nas utwierdzać w wierze. Z drugiej zaś wątpliwościami tych, którzy twierdzą , że Boga nie ma a w najlepszym razie to już dawno umarł ( „Bóg umarł  myśmy go zabili” Nietzsche). A my, żyjąc w tym świecie często rozumiemy go coraz mniej.

 

I tu staje przed nami wątpliwość wyrażona przez Zmartwychwstałego Pasterza: Czy Syn Człowieczy wracając znajdzie wiarę w świecie?

 

Jaka jest nasza postawa? Czy trwamy przy wierze? Czy źródłem naszego życia jest nadal źródło chrzcielne, źródło wypływające z przebitego boku naszego Pana? Czy może jest nim rządza wygody! Obfitującego we wszystkie rozkosze ziemskie życia w zapomnieniu o Panu!

 

Czy my znamy jeszcze Jego głos? Głos naszego Pasterza? Czy może poszliśmy już całkowicie na układ z tym światem i to on nam dyktuje w co wierzyć a w co nie?

 

On oddał za nas życie byśmy je mieli w obfitości!  Obyśmy mieli ten Jego głos stale w swoim sercu!. Bo to Jego głos, nie głos nauki, medycyny, polityki ani inne im podobne da nam życie wieczne. To Jego głos woła nas do siebie po imieniu. I zawoła nas w dniu ostatecznym! Ten, którego grób już dzisiaj jest pusty on wywoła nas po imieniu z grobów!

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*