Siostry i Bracia w Chrystusie!
Widzimy oto dzisiejszy świat. Świat pełen ludzkiej mądrości. Świat w którym ludzka wolność jest stawiana ponad wszystko. Świat, który wie lepiej.
Często Prawo nadane przez Tego, który stworzył całą rzeczywistość jest marginalizowane. Często jest Temu, który jest źródłem i celem wszystkiego jest odbierane prawo głosu.
Chrystus jednak nam dzisiaj przypomina. Nie tyle światu…. ale nam swoim uczniom, że całe prawo nadane przez Stwórcę jest obowiązujące i to aż do końca czasów. Jednak to nie wszystko. Dla nas, tych którzy uwierzyliśmy, że On jest Mesjaszem wyznacza zupełnie inną perspektywę pełnienia Bożego Prawa.
Wymaga On od nas pełnienia Prawa nie tylko w sprawach wielkich ale w codziennych nawet tych małych sytuacjach.
Przecież wystarczy tu zwrócić uwagę, że często uważa się, iż skoro się nie kradnie, nikogo się nie zabiło i do tego nawet chodzi się do kościoła częściej niż „od czasu do czasu” to jest się już naprawdę przyzwoitym człowiekiem i całkiem niezłym chrześcijaninem. Ale ta sytuacja to jest trochę jak ze skokiem wzwyż… Dla nas uczniów Jezusa poprzeczka jest zawieszona na nieco wyższym poziomie.
Pan Jezus mówi nam otwarcie: „wasza sprawiedliwość niech będzie większa”.
On zaznacza, że gniewać się na bliźniego to jest tak jakby go zabić. Przecież znamy to z doświadczenia. Często się zdarza, że rodzeństwo, albo starzy przyjaciele nagle o coś się przemówią… pokłócą… I padają wtedy te straszne słowa: „nie chcę cię już znać do końca życia” a czasem nawet stwierdzenie o żywieniu nienawiści która już ze swej natury jest jak życzenie drugiej osobie śmierci… Pan Jezus nazywa takie działanie grzechem przeciwko piątemu przykazaniu!
Dalej wskazuje nam, że należy czuwać nad sobą… że należy być wiernym w swoich wyborach. Mówiąc o grzechu cudzołóstwa przypomina, że każdy grzech ma początek w sercu człowieka. Że tam mieści się źródło wszelkiej zazdrości, pożądliwości i zła.
Brutalne są wskazówki które Pan daje nam dzisiaj jako lekarstwo. Wyłupać oko… odjąć rękę… Straszne słowa. Bardzo surowe. Ale Pan mówi, że lepiej nam wejść do nieba bez poszczególnych części tego co nas stanowi niż zostać całymi strąconymi do ognia piekielnego.
Ale… ale…. Siostro, Bracie…. Poczytaj jeszcze raz uważnie….
Masz żonę bądź męża… dzieci… Gdzie ląduje twoje oko… Ile ty spędzasz wolnego czasu ze swoją rodziną… Czy tego czasu nie zjada ci być może telewizor… Może serial… albo i wiadomości… bo przecież rozrywka się tobie po pracy należy… bo musisz być dobrze poinformowana…. A powiedz mi jaki masz smartfon… Ilu masz znajomych na portalu społecznościowym? Nie okradasz siebie i swoich bliskich z czasu? Nie spędzasz go może i nałogowo na przesiadywaniu w celu nie do końca jasnym dla samego siebie na intrenecie?
Czy nie o odcięciu tego mówi dziś Pan Jezus? Św. Jan Paweł II cieszył się rozwojem techniki, który przecież on sam także obserwował… Ale wyraził też zaniepokojenie czy za tym wszystkim nadąży ludzkie serce… czy się nie pogubimy w tym wszystkim… To była bardzo słuszna obawa…
I nie…. Nie chodzi o to by teraz rzeczywiście wyrzucić telefon… odciąć Internet i „wyjechać w Bieszczady”. Chodzi o to by znaleźć we wszystkim upragniony umiar. By korzystać mądrze ze wszystkich dóbr techniki. Ale by nie zgubić w tym wszystkim siebie.
Kochani! Stajemy jak w każdą niedzielę przed ołtarzem Chrystusa ze swoim darem. Ofiarujmy go Panu w prostocie serca i czystości sumienia. Wiedząc, że jesteśmy wierni nauce naszego Mistrza. Wiedząc, że postępujemy tak jak nas nauczał. Starając się wypełniać Jego prawo i zachowywać pokój miedzy sobą.
I to bez kompromisów… „tak tak, nie nie”. Bo my uczniowie Pana musimy dzisiejszemu światu pokazać, że jest większy sens. Dzisiejszemu zagubionemu w przestrzeni świata, także tego wirtualnego świata, człowiekowi musimy przez swoje świadectwo czynnej miłości dać nadzieję. A nadziei dzisiejszy człowiek potrzebuje ponad wszystko.
Dodaj komentarz