„Raduj się, miasto Betanio, ojczyzno Łazarza. Radujcie się, Marto i Mario, jego siostry, bowiem jutro przyjdzie Chrystus ożywić słowem zmarłego brata. Gdy usłyszawszy gorzka i nienasycona otchłań słyszy Jego głos, zadrży ze strachu i bardzo zajęczawszy wypuści Łazarza związanego przepaskami. Zobaczywszy ten cud zgromadzenie hebrajskie zadziwi się i z palmami oraz gałązkami spotka Go, i ukażą się sławiące dzieci, którym zazdroszczą ojcowie. Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie, Król Izraela.”
Siostro Bracie!
Tak modli się dziś Kościół Wschodni! Tak woła do Pana z okazji wskrzeszenia Łazarza.
A Chrystus? Chrystus dziś pokazuje nam się jako Pan życia i śmierci… Ten, którego słuchają nie tylko żywioły (jak choćby wiatr, który uciszył) ale sama Otchłań – kraina zmarłych. Na głos Tego, który jest zmartwychwstaniem i życiem otworzyły one swoje podwoje i posłusznie oddały Panu Łazarza, który był jednym z bliższych przyjaciół Pana.
Pan pokazuje nam też swoją miłość do człowieka… Miłość do swojego przyjaciela i miłość do swego wiernego Ludu… Trochę w duchu księgi Pieśni nad Pieśniami: „Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański.” (Pnp 8,6). Miłość Boża, której na imię Jezus przekracza jednak to proroctwo… Jego miłość nie jest potężna tak jak śmierć… Ona jest potężniejsza niż śmierć…
On otwiera dziś nasze groby i wydobywa nas z grobów (I Czytanie). Otwiera grób Łazarza i wywołuje go z Szeolu. Samo to wydarzenie jest proroctwem. Proroctwem dla wszystkich tych, którzy w Otchłani pozostawali! Dla Adama, Ewy i innych Sprawiedliwych Ojców. Oni pierwszy raz od zarania dziejów usłyszeli głos, który wstrząsnął Otchłanią i który stanowił jednocześnie obietnicę, że i oni nie pozostaną w Otchłani na zawsze. Że i o nich upomni się ich Stwórca!
I stało się tak. Wskrzeszenie Łazarza, które miało miejsce krótko przed niedzielą palmową, było bezpośrednim powodem wydania na Jezusa wyroku śmierci przez Sanhedryn. „Bo jeśli nic nie zrobimy to wszyscy uwierzą w Niego”. To wydarzenie było bezpośrednim powodem uniesienia ducha ludu, który chwycił w ręce palmy i uznał w Jezusie obiecanego Mesjasza.
Siostro Bracie!
Jakżeż nam dzisiaj trzeba tej ufności! Ufności Ojców… Ufności rodziny Łazarza i wiary prostego Ludu w to, że Jezus jest Panem życia i śmierci. Jakżeż i my musimy podnieść swoje serca do zbliżających się świat. Pomimo to że nie będą one łatwe. Koniecznie musimy pójść za krzyżem naszego Pana… po to by i nas zawołał w odpowiednim czasie. By i nasze groby otworzył. Bo my nie pokładamy nadziei w tym życiu. My wierzymy w wieczne… Nie może nam być tu aż tak dobrze byśmy nie chcieli tęsknić do wieczności.
„Panie! Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat” To wyznanie świętej Marty niech oświeca nas w tych trudnych czasach. I niech nas skłoni do ufności. Bo my i w życiu i śmierci należymy do Pana.https://www.facebook.com/biskupadamroosiek/videos/2859532030839924/?t=0
Dodaj komentarz