III Niedziela Adwentu – 15 grudnia 2019

III Niedziela Adwentu
Siostry i Bracia!
Dziś niedziela Gaudete, niedziela radości!
I tak Kościół święty zachęca nas: „Radujcie się zawsze w Panu, bo Pan jest blisko”.
Ale Pan Jezus zadaje nam, dziś tu obecnym na niedzielnej mszy świętej inne pytanie:
«Co wyszliście obejrzeć? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po co więc wyszliście?”
Co nas więc sprowadza? Bo oczekujemy Mesjasza! Niezmiennie oczekujemy Jego przyjścia, od lat a nawet od wieków!
Ale kogo, ale jakiego Mesjasza my oczekujemy?
Oczekujemy może podobnie jak starożytni Izraelici Mesjasza wojny?
Króla, może nawet Króla Polski, który ustali swoje ziemskie królestwo na ziemi. Pokona wrogów, zmiażdży niewiernych, złych i grzecznych? Że przyjdzie wreszcie i oddzieli tak surowo i bez litośnie jednych od drugich i wymierzy sprawiedliwość?
A my jedyni sprawiedliwi i święci, którzy nie lubimy choinek w listopadzie i kolęd na początku grudnia zajmiemy miejsce po Jego prawicy i będziemy królować na wieki?
A może oczekujemy przemiłosiernego Zbawcy, który jedyne co może to przebaczać, odpuszczać i mówić jak bardzo nas kocha!? Takiego, który nie upomni się o sprawiedliwość czy Prawo Boże. Który się za bardzo nie będzie wtrącał i da nam spokój… A wobec naszych grzechów jest tak naprawdę zupełnie bezradny?
Kogo my oczekujemy? Kogo chcemy przyjąć by zamieszkał między nami?
Bo Pan przychodzi do nas owszem jako małe Dziecię, z jednej strony bezradne ale i pełne mocy! Dziecię, które wszystkim którzy je przyjmują daje moc stać się dziećmi Bożymi. Bo Jego ręce otwierają oczy naszego serca by widziały i przywraca nam życie!
Przyjdzie jednak do nas znów na końcu naszego życia i czasu! Przyjdzie by zapytać nas o miłość! Miłość do siebie i bliźnich! Nawet tych najmniejszych. Jest Bogiem mocnym ale i ma otwarte serce dla swojego stworzenia.
A my? A my mamy, jak Jan Chrzciciel, przygotować Mu drogę. Najpierw drogę do naszych serc. Oczyścić je. Pokutować i zbliżyć się do światła dnia Jego przyjścia. Ale mamy także przygotować Mu drogę do tych pogubionych. Do tych, których uwiodła uroda tego przemijającego świata. Którzy nie wierzą już ani Jemu ani Jego Kościołowi. Siostry i Bracia! Pokażmy im, że Pan Bóg jest dobry! Że jest miłością i że jest tak bardzo ludzki! Że rozumie nas lepiej niż my sami siebie!
Umiłowani! Otwórzmy dziś nasze serca Panu! Również tu na ołtarzu przyjdzie On do nas aby nas otoczyć swoją miłością. I prośmy Go by otworzył nasze oczy na potrzeby naszych bliźnich, by nasze uszy były otwarte na nieme prośby współczesnego, zagubionego człowieka o Boga!
Bądźmy Bracia i Siostry heroldami tego sprawiedliwego, wszechmocnego ale i dobrego, miłosiernego Zbawiciela.
I nie mówię tu tylko o coraz bliższych już świętach Bożego Narodzenia ale i o Jego przyjściu na końcu naszych dni! Zanieśmy dobrą nowinę o Nim naszym siostrom i braciom tam gdzie pracujemy i przebywamy! Bez wielkich pełnych patosu słów ale przykładem i dobrocią która przecież charakteryzuje nas, chrześcijan.
A my sami… tak i w adwencie czasu liturgicznego jak i w adwencie naszego życia wołajmy: Przybądź, o Panie, aby nas wybawić! Amen.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*