NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY CZĘSTOCHOWSKIEJ

Z palestyńskiej Kany Galilejskiej przenieśmy się teraz sercem i wyobraźnią do naszej polskiej Kany – na Jasną Górę, przed obraz Maryi, matki troskliwej i wymagającej, a równocześnie wspomagającej. „Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”. Te trzy wiodące słowa jasnogórskiego apelu: jestem – pamiętam – czuwam krzepiły nasz naród w czasie wielkich duchowych zmagań. Sięgając do nieocenionego skarbca nauczania św. Jana Pawła II, warto zamyślić się nad tymi trzema słowami, one bowiem winny stać się naszymi życiowymi przewodnikami: jestem – pamiętam – czuwam.

„Jestem” – odpowiedział głos z krzaka gorejącego Mojżeszowi, gdy ten pytał Boga o imię. „Jestem, Który Jestem” (Wj 3,14). Z tym imieniem posłał Jahwe Mojżesza do Izraela zniewolonego w Egipcie i do faraona: „Jestem posyła mnie do was” (por. Wj 3,14). W tym imieniu wyprowadził Bóg swój lud wybrany z niewoli, aby zawrzeć z nim przymierze: „Jam jest Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną” (por. Wj 20,2-3).

„Jestem” – imię będące fundamentem Starego Przymierza stanowi również fundament Przymierza Nowego. Jezus Chrystus mówi do Żydów: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). „Zanim Abraham stał się, Ja jestem” (J 8,58). „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem” (J 8,28).

Na krzyżu objawiło się do końca boskie „Jestem” nowego i wiecznego Przymierza. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Krzyż jest znakiem objawiającym, że „Bóg jest miłością” (1 J 4, 8).

Kiedy zbliżał się wieczór przed paschalnym szabatem, zdjęto Jezusa z krzyża i złożono w grobie. Trzeciego dnia stanął pośród swych uczniów zmartwychwstały, aby im, „zatrwożonym i wylękłym, powiedzieć: Pokój wam! […] to Ja jestem” (Łk 24,36-37.39). Odchodząc zaś do Ojca, zapewnił: „Jestem z wami […], aż do skończenia świata” (Mt 28,20).

Boskie „Jestem”: „Jestem” Przymierza – „Jestem” tajemnicy paschalnej – „Jestem” Eucharystii.

Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, aby żył i mówił do  Stwórcy „jestem”. W tym ludzkim „jestem” jest cała prawda istnienia i sumienia. „Jestem” wobec Ciebie, który „Jesteś”.

Bóg pyta pierwszego człowieka: Gdzie jesteś? Adam odpowiada: Ukryłem się przed Tobą (por. Rdz 3,9-10). Jakby starał się nie być wobec Boga. Nie możesz ukryć się, nie możesz nie być wobec Tego, który cię stworzył, który sprawił, że „jesteś”. Wobec Tego, który cię zna i przenika (por. Rz 8,27).

Nowożytna cywilizacja ogromnie przyczyniła się do tego, aby odsunąć od świadomości człowieka to Boże „Jestem”. „Człowiek nierzadko żyje tak, jakby Boga nie było” – wołał św. Jan Paweł II na krakowskich Błoniach w sierpniu 2002 roku. Kontynuował:

Uzurpuje sobie prawo Stwórcy do ingerowania w tajemnice życia ludzkiego. Usiłuje decydować o jego zaistnieniu, wyznaczać jego kształt przez manipulacje genetyczne i w końcu określać granicę śmierci. Odrzucając Boże prawa i zasady moralne, otwarcie występuje się przeciw rodzinie. Na wiele sposobów usiłuje się zagłuszyć głos Boga w ludzkich sercach, a Jego samego uczynić wielkim nieobecnym w kulturze i społecznej świadomości narodów. Tajemnica nieprawości wciąż wpisuje się w rzeczywistość świata, w której żyjemy.

Bracia i siostry! Przybywacie do świątyni, aby odnaleźć i potwierdzić do głębi to własne ludzkie „jestem” wobec Boga. Na krzyżu Boże „Jestem” znaczy „Miłość”. Patrzmy na krzyż i nie zapominajmy o tym. Kluczowym słowem naszego życia pozostanie wyznanie: „Jestem przy Tobie”.

Jestem przy Tobie. Pamiętam. Wielkich dzieł Bożych nie zapominajcie (por. Ps 78[77],7). „Strzeż się, byś nie zapomniał o Panu (por. Pwt 6,12)” – wołał Jan Paweł II w czasie czuwania maryjnego na Światowym Dniu Młodzieży w 1991 roku w Częstochowie. „Nie zapominajcie stworzenia. Nie zapominajcie odkupienia: krzyża, zmartwychwstania, Eucharystii, pięćdziesiątnicy”. To są objawienia Bożego „Jestem”. Bóg działa i Bóg mówi do człowieka: objawia siebie samego człowiekowi aż do wewnętrznej tajemnicy swego życia.

Człowiek jest wobec Boga, trwa przy Bogu przez to, że pamięta. Przez to, że zachowuje słowa Boże i wielkie sprawy Boże, rozważając je w sercu – tak jak Maryja z Nazaretu. Wcześniej niż natchnieni autorzy zapisali prawdę żywota wiecznego, objawioną w Jezusie Chrystusie, zapisało tę prawdę serce Jego matki (por. Łk 2,51). I zapisało głębiej. Stało się żywym zapisem Bożych tajemnic. Wśród wszystkich uczniów Boskiego Mistrza do Maryi najpełniej odnoszą się słowa: „Jestem przy Tobie. Pamiętam”.

W Piśmie Świętym odkrywamy wciąż na nowo i coraz pełniej wspaniałą i niezgłębioną tajemnicę boskiego „Jestem”. Odkrywamy również tajemnicę naszego ludzkiego „jestem”. Przecież człowiek również jest tajemnicą. A ta tajemnica człowieka objawia się do końca tylko w Jezusie Chrystusie (por. Gaudium et spes, 22).

Czuwam. W jasnogórskim obrazie słowo „czuwam” ma treść maryjną, ściśle odpowiadającą ikonie Bogarodzicy. „Czuwam” oznacza postawę matki. Jej życie i powołanie wyraża się w czuwaniu. Jest to czuwanie nad człowiekiem od pierwszych chwil zaistnienia. Czuwanie to łączy się ze smutkiem i z radością. „Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat” (J 16,21) – są to słowa samego Chrystusa.

Macierzyńskie czuwanie Maryi – jakżeż wymowny zapis serca kobiecego, które całkowicie żyło Bogiem. „Zaprawdę wielkie rzeczy uczynił [Jej] Wszechmocny. Święte jest Imię Jego” (Łk 1,49).

Niech trwają w naszej świadomości: noc betlejemska i „noc duchowa” pod krzyżem Syna na Golgocie oraz jerozolimski Wieczernik w dniu zesłania Ducha Świętego, gdy rodził się Kościół.

Kościół zabrał z sobą to macierzyńskie czuwanie Maryi. Dał mu wyraz w tylu sanktuariach na całej ziemi. Żyje nim na co dzień. W naszej ojczyźnie pokolenia żyją ze świadomością „czuwania” Matki Bożej. Z Jasnej Góry czuwa Ona nad całym narodem, nad wszystkimi. Szczególnie w momentach trudnych, wśród doświadczeń i zagrożeń.

„Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Mk 14,38). Wśród wszystkich uczniów Chrystusa Maryja jest pierwszą „czuwającą”. Trzeba nam nieustannie uczyć się Jej czuwania.

„Jestem przy Tobie – pamiętam – czuwam”.

Co znaczy, że „czuwam”? To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Dobro nazywam dobrem, zło nazywam złem, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężać je w sobie.

Taka postawa wobec życia obowiązuje mnie wszędzie, w każdych okolicznościach. Inaczej odejdę od Bożych przykazań, sponiewieram swą godność i mogę zatracić się na wieki. Wierność Bogu nie jest łatwa, a staje się tym trudniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjać temu, byśmy tolerowali zło, byśmy łatwo się z niego rozgrzeszali, tłumacząc się, że inni tak postępują.

Czuwam oznacza także miłość bliźniego. „Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utratą dachu nad głową, możliwości godnego utrzymania rodziny i wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei” – mówił św. Jan Paweł II do dwóch milionów siedmiuset tysięcy ludzi zgromadzonych na krakowskich Błoniach w czasie ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny.

Potrzeba „wyobraźni miłosierdzia”, aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa; aby nieść radę, pocieszenie duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem. Potrzeba tej wyobraźni wszędzie tam, gdzie ludzie w potrzebie wołają do Ojca miłosierdzia: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”. Oby dzięki bratniej miłości chleba nikomu nie brakowało.

Na zakończenie razem z Ojcem Świętym wołajmy do Maryi jego słowami wypowiedzianymi w sanktuarium kalwaryjskim podczas jednej z pielgrzymek do Polski.

Wejrzyj, łaskawa Pani, na ten lud,
który od wieków
pozostawał wierny Tobie i Synowi Twemu.
Wejrzyj na ten naród,
który zawsze pokładał nadzieję w Twojej matczynej miłości.
Wejrzyj, zwróć na nas swe miłosierne oczy,
wypraszaj to, czego dzieci Twoje najbardziej potrzebują.
Dla ubogich i cierpiących otwieraj serca zamożnych.
Bezrobotnym daj spotkać pracodawcę.
Wyrzucanym na bruk pomóż znaleźć dach nad głową.
Rodzinom daj miłość,
która pozwala przetrwać wszelkie trudności.
Młodym pokazuj drogę i perspektywy na przyszłość.
Dzieci otocz płaszczem swej opieki,
aby nie ulegały zgorszeniu.
Wspólnoty zakonne ożywiaj łaską wiary, nadziei i miłości.
Kapłanów ucz naśladować Twojego Syna
w oddawaniu co dnia życia za owce.
Biskupom upraszaj światło Ducha Świętego,
aby prowadzili ten Kościół jedną i prostą drogą
do bram królestwa Twojego Syna.
Matko Najświętsza, Pani Kalwaryjska,
wypraszaj także i mnie siły ciała i ducha,
abym wypełnił do końca misję,
którą mi zlecił Zmartwychwstały…
Amen.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*